Moliki: Deszczyk pada kap, kap, kap

Dnia 19.11.25 przy deszczowej pogodzie, odbyło się molikowe spotkanie. Niektóre nie przyjechały, bo się pochorowały. Dzieci w kręgu się zgromadziły. W środku układanki się pojawiły. Cierpliwie je układały. Poszczególne elementy w odpowiednie miejsca wkładały. Zwierzątka rozpoznawały. Potem dopiero się przywitały. Jak koniki brykały i w rytmie klaskały. Kółeczka do rączek dostały: brum, brum…! Zawołały. Na podłodze je położyły. Przez kałużę hop! Zrobiły. Folią poszumiały: pa, pa, pa…szu, szu, szu…Deszczyk stuka: stuk, stuk, stuk…Parasole rozłożyły i kap, kap, stukając mówiły. Liście do nich wrzucały i je odwracały. Sypały się liście złociście. Dzieci się radowały.

W koszyku chusteczki leżały. Po jednej wybrały i piosenkę o wiewiórce cichutko śpiewały: „Kto wiewiórkę dobrze zna…?”, wie, że pojawia się: biega i biega…Robi wielki skok! Chustkami machały! W górę je wyrzucały! Wszystko poskładały. „Autostrada” się rozłożyła, szkraby zaciekawiła. Chodziły po niej i biegały, na różne sposoby trasę pokonywały. Nawet się turlały. Przez „wielki tunel” przechodzić chciały, choć niektóre trochę się bały. Paluszkami malowały. Książeczki oglądały i wypożyczały.